Otóż u mnie rocznicowo albowiem to 3 listopada w tym roku wypadła mi 16ta rocznica mojego procesu no a jutro mijać będzie 10 lat i 7 miesięcy odkąd to stało się to co 9 kwietnia 2015 się stało... Smutno mi się przy okazji robi a pogoda w niczym nie pomaga. Owszem-lubię jesień ale nie znoszę tylko krótkich dni. Witając się dziś z Wami na ten wieczór wiem jedno-że przybliża się do nas Nowy Rok 2026... Jaki ten rok będzie to czas pokaże.
Nie jestem dobrej myśli. Potraciłam nadzieję na nowe i lepsze życie. Na krótką chwilę też przebywałam na Nadodrzu czy spróbowałam studiować we Wrocławiu ale po namyśle stwierdziłam,że mnie to jednak nie uszczęśliwi. Mam już dość Nadodrza, Wrocławia czy ogólnie rzecz biorąc moich niepowodzeń jakie się nade mną piętrzą i mi za każdym razem pokazują, że moje życie i tak już jest przegrane. Ale ja się nie poddaję. Mam nowy plan na swoje życie jaki spróbuję wdrożyć po Nowym Roku i oby mi się to udało a jak nie to cóż-będę próbowała jeszcze raz i jeszcze raz!!!
Nigdy nie przestanę marzyć ani walczyć o swoje by móc zmienić swe życie na lepsze. Jest obecnie jak jest ale co dalej będzie to tylko jak śpiewała Urszula..."Anioł wie". Albo i doopa taka czarna i tyle w temacie. Wspominając to co było mogę powiedzieć, że dziś jest lepiej bo nie ma tego złego a co złe odeszło ale nie do końca bo za człowiekiem się ciągnie przeszłość i tak też jest.


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz