Nienawidzę mojego koloru oczu-niby jest raz szary a raz zielony a jeszcze kiedy indziej czasem wydawać się mogą niebieskie. Przy moich wahaniach nastroju i braku stabilności emocjonalnej wkurza mnie to bardzo jak coś jest niestałym obiektem a w tym przypadku barwa moich oczu. Szukałam w necie na forach czy ktoś miałby może podobny problem do mojego i też nie ma stałej barwy oczu bądź nie znosi swojego koloru oczu bo są brzydkie i...bingo!!! Znalazłam taki post jak ktoś się żali w 2016 roku na swój także niestabilny kolor oczu:
https://f.kafeteria.pl/temat-6507892-nie-lubie-koloru-swoich-oczu-sa-paakudne/
Wątek ten co prawda zarchiwizowany i nie można na niego odpowiadać ale chętnie udzieliłabym się i ja jak bardzo ja nie cierpię swojego koloru oczu i tego braku stabilności. O ile osoba jaka napisała ten post chciałaby aby jej oczy pozostały zielone o tyle ja nienawidzę koloru zielonego u oczu!!! Ja bym tak bardzo chciała mieć niebieskie bądź piwne oczy ale niestety-przewaga szarości jak i zieleni jak u Akage no Anne!!!
Gdy po swojej pierwszej próbie leżałam na sali z kobietą jaka miała synka jaki też ma "ten sam niestabilny kolor oczu co ja" to bardzo chwaliła tenże kolor ale mnie on tak wkurza,że aż szok. Nienawidzę soczewek bo zawierają tal a to pierwiastek między innymi z trutki na szczury, że aż szkoda gadać a nic nie zmieni genetyki, prawda??? Otrzymałam ten kolor oczu po matce bo akurat moja matka jest ruda i zielonooka no i oczywiście ojciec mój pomimo iż ma niebieskie oczy to zielone oczy po stronie rudej matki są genem nie recesywnym a dominującym!!!
Co za dziadostwo jest nie mieć stabilnej barwy oczu zwłaszcza jak się nie ma stabilnej psychiki a co dopiero jak człowiek chce się podobać nie ukochanemu co by mi w te oczy patrzał i je i mnie kochał ale samej sobie jaka ma i tak dużo problemów na głowie a co dopiero takie brzydkie oczy mieć!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz