Był rok 1995. Ja jako Szeptucha ale nie z Podlasia przewidywałam sobie co będzie za około 10 lat. W swej wizji miałam jakąś...wielką rzekę jak i,że niby robię nad nią karierę. Wtedy oglądałam nagminnie i z wypiekami na twarzy "Stawkę większą niż życie" no i kibicowałam Klossowi i bawiłam się z te SS-manki chodząc i depcząc ślimaki swoją twardą podeszwą od buta...
Rok 1997. Lipiec. Wrocław nawiedza powódź nie szczędząc i Nadodrza jakiego wtedy jeszcze nie znałam. Ale coś o nim słyszałam. Gdy ono mnie potrzebowało-ja bezpieczna w swym suchym domu nie marzyłam nawet by wspomóc Nadodrzan swym dobrym sercem...
Dlatego jak czytam o produkcjach z takimi ludźmi jacy byli wtedy dziećmi jak owa aktorka z "Wielkiej wody"-Agnieszka Żulewska jaka miała wtedy około 10 lat to naprawdę śmiać mi się chce z takich pseudo artykułów:
Bu cha cha cha-najlepiej jednak osadzilibyście Annę Dymną jako mądrą kobietę z Nadodrza niż aby obsadzać w głównej roli aktorkę mającą gdy owa powódź była-10 lat!!! Naprawdę brak mi słów jaka to wielka klapa a nie woda musi być ta zakłamana produkcja bazująca na ludziach jakich tam nie było osobiście. Naprawdę żal i do tego cała ta produkcja to nic innego jak jeden wielki blef bo nie dzieje się w prawdziwym miejscu ale bazuje na tym wydarzeniu jakim była powódź.
Idźmy dalej-był 4 kwietnia 1999. W filmie "Farba" widzę właśnie jakieś miejsce. Most kolejowy na Nadodrzu. Coś mnie tknęło jak i zapragnęłam tam pojechać. Tak jest-to było Nadodrze... Idźmy jeszcze dalej. 31 marca 2000 gdy w jednej z gazet czytam anons jednego z Nadodrzańskich chłopaków. Był to Paweł rocznik '72. Szukał "zrozumienia" jak i "spacerów po...Nadodrzu" najlepiej "z "dziewczyną zblizoną do siebie wiekiem" i... Olśniło mnie!!!
Postanowiłam napisać do niego. Na odpowiedź czekałam aż 2 tygodnie przez co przysłał mi swoje piękne i romantyczne wiersze jak i twierdził,że "dużo dziewczyn napisało do niego". Z tym Pawłem mi nic nie wyszło-dopiero aby "pospacerować z nim" po tym Nadodrzu odważyłam się dopiero tam pojechać 20.10.2004. I...
Byłam wtedy w zaocznym liceun dla dorosłych ale mi nie szło z matematyki więc daty 5 marca 2005 i to była wtedy sobota. Tak jest-wtedy to zaczęłam stąpać po Nadodrzu na deskach jego "teatru". W sobotę ludzie się żenią. Ja daty 5 marca 2005 ożeniłam się z...Nadodrzem. I żyję tam do dziś.
Dziękuję bardzo za wysłuchanie mej historii miłosnej związanej z W/NO.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz