Wczoraj koleżanka z Maślic poradziła mi...że skoro tak łądnie zielono wokół i zbliża się lipiec...to mogłabym wyjść na spacer!!! To samo jakieś 2 tygodnie wcześniej poradziła mi Fanatycze czyli jedna z moich Fanek jakie mnie czytają. Fanka twierdziła,że "będę zdrowsza jak wyjdę na dwór a wczoraj koleżanka powiedziała mi,że "mam zbierać ziółka i obudzić w sobie szeptuchę". No to ja się śmiałam,że mam "radzić koleżankom która i kiedy zajdzie w ciążę" a koleżanka ta nie uznała tego za żart tylko za...niegłupi pomysł!!!! Bo jej zdaniem coraz więcej osób ma problem z tym właśnie.
Mnie pobudza do agresji wychodzenie z domu. Bo co jeśli np spotkam nielubianą koleżankę. Mam nie reagować czy jak??? Albo denerwują mnie zapachy i drażnią pyłki. No i kieruję się zasadą jak to:
Nikt nie wie co czuje, co przeżywam i w jaki sposób.
Ile kocham i nienawidzę osób.
O czy marzę przed każdym snem.
Czego nigdy bym nie zrobiła i czego boje się...
To tylko wierzchołek góry lodowej. Ja sama jestem zdania, że wychodzenie z domu nie wychodzi mi na dobre jak i pobudza do agresji. Nie po to nożownik z Oleśnicy zaatakował bo było wtedy ciepło a ciepło na dworze sprzyja agresji. Ja siedzę w domu bo nie zamierzam nikogo atakować czy zaczepiać. Każdy z nas słyszał chociaż raz o wzroście agresji jak i związku z temperaturą:
"Tak, istnieje związek między temperaturą a agresją. Badania naukowe wskazują, że wysokie temperatury mogą prowadzić do wzrostu agresywnych zachowań i przemocy. Efekt ten jest znany jako efekt cieplny."
Te oto słowa w cudzysłowiu podpowiedział mi Internet jak i przegląd od sztucznej inteligencji. Ja lcoorvva mać nie będe wychodziła z domu wbrew swojej woli i na swoją niekorzyśc bo nie jestem w stanie przewidzieć czy spotkam na mieście tę nielubianą koleżankę albo jej córkę bo jej syna nie znam na szczęście i czy nie będę robiła czegoś głupiego. Dlatego ja hamuję się bo jest mi tak wygodniej. W domu jestem w stanie przewidzieć swoje zachowanie a poza domem muszę nieźle gryźć się z język aby nie skomentować jak to żyje bo np może mi nie pasować, że ktoś ma płaczące dziecko w sferze publicznej to co ja mam wtedy zrobić słysząc jak ono ryczy-"Weź babo ucisz tego bachora bo mnie łeb boli!!!"-tak bym to skomentowała ale nie mogę. Bo tacy ludzie też mają prawo do życia i pójścia w przestrzeń publiczną.
Nienawidzę wychodzić na dwór jak i spacerować. I co ja niby miałabym robić na takim spacerze skoro mi puchną od własnej wagi nogi bo mam zatrzymanie wody w organizmie jak i potem ból jest nie do zniesienia a ja miałąbym niby wychodzić na jakieś spacerki. "Space" to o angielsku "przestrzeń kosmiczna" a ja nie chcę lecieć w Kosmos na szczęście. Nie znosze ruchu jak i nie chcę się ruszać i dobrze mi we własnym domu w 4 ścianach. Bo taka jest prawda.


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz