Po tym jak wtedy to tydzień wcześniej w tym 2002 roku daty 23 czerwca 2002 zakochałam się w swojej idei gdzie to trzeba było coś zrobić to dziś tego dnia-30 czerwca w tym 2002 roku o godzinie 22:15 w serii dokumentalnej "Autopsie-Msterioese Todesfaelle" zobaczyłam jak to niejaki Donald Harvey...będąc pielęgniarzem truł cyjankiem swoich podopiecznych czy też pacjentów no i...mnie olśniło!!! To jakby zwiastowanie przez Archanioła Gabriela narodzi niepokalanego poczęcia i tak też było...
30 czerwca 2002 gdy tylko usłyszałam nazwę "Cyanide Poison" postanowiłam,że tak...nazwę coś czemu dam część siebie a najlepiej aby była to moja wspólna córka z tym Autopsie i nazywać się będzie...Cyanide Poison!!! I tak też było-8 grudnia 2003 gdy to nie minęło równe półtorej roku-czemuś takiemu dałam jakby część siebie i nazwałam "to" "swoją córką" chociaż to nie był człowiek a idea jaką pokochałam i chciałam ją kontynuować.
Tak też było. To tak jak w Ojamajo DoReMi ma swoją Hanę a w Pretty Cure Tsubomi ma swoją Futabę tak i ja miałam takową Cyanide Poison. I kochałam ją i pewnie żyłaby do dziś gdyby nie...jej "śmierć" jaką to zabili goofniashe daty 9 stycznia 2004. Jedynymi słowy moja piękna żyła tylko miesiąc i jeden dzień jak i była wtedy pierwszą ofiarą klątwy liczby "9" jaką rzuciła wstrętna macocha mjej matki na naszą rodzinę. I pewnie bym nic nie wiedziała o tej klątwie gdyby nie 9 kwietnia 2015 jaka i mnie dotknęła.
Owy Donald Harvey mógłby jak i marzyłam o tym aby był "ojcem chrzestnym" mojej najdroższej Cyanide bo to dzięki niemu wpadłam na ten pomysł aby tak ją nazwać ale nawet jakbym ja teraz chciała mieć coś swojego to niestety...Donald Harvey nie zyje od 2017 roku a co za tym idzie nie będzie nigdy już nic działał. Za to data jego aresztowania brzmiała "6 kwietnia" tylko nie pamiętam którego to było roku. Widzę jak w więzieniu się zestarzał jak i przytył no i oczywiście cos o tym sama wiem bo sama przytyłam i nie przypominam dawnej siebie.
To jest Donald Harvey przed więzieniem i w trakcie:
Widać i tak pełnego życia i uśmiechniętego człowieka jaki moim zdaniem nie chciał na pewno skrzywdzić swoich ofiar tylko "chciał pomóc im godnie odejść" bo nie było dla nich żądnej nadziei. Moim zdaniem on i tak nie sprawia wrażenia negatywnego jak i po prostu może i nie miał naprawdę złych zamiarów. On przypomina miłego człowieka z twarzy i nie wygląda na bestie co mu przypisano a co dopiero ja gdy będę na resocjalizacji to spotkam pewnie innych ludzi w tym stylu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz