Nie znoszę wizerunku rodziny. Zwłaszcza takiej gdzie tak jak w mojej dominuje obraz matki jako osoby zarządzającej domem. Takiej kury domowej jakiej nie cierpię. Matki Polki w pełni poświęcającej się rodzinie. Dlatego od samego urodzenia mając obraz wiecznie i do dziś kłócących się rodziców jacy wiecznie na siebie narzekają a między nimi dochodzi nawet do rękoczynów to mając właśnie taki obraz wychodzi na to,że aby mnie wbić jak gwoździa jaki odstaje to "powinnam chodzić na terapię rodzinną" skoro z własnymi rodzicami się nie dogaduję.
Ale nie JA!!! Ja i moje EGO jest samotnicze i nie pozwolę sobie na rozmowy z ludźmi jakim za to płacą bo przecież rozmaite poradnie zatrudniają swoich psychologów a ludzie jacy naprawdę potrzebują wsparcia psychologicznego i pragną z kimś empatycznym porozmawiać nie otrzymują takiego wsparcia a mi na siłę się wmawia jaka to jestem niby nieszczęśliwa bo mam już swoje lata a i nie tuliłam nigdy i nie chcę tulić śmierdzącej małej istotki czy mieć wsparcie jakiegoś jajcarza zwanego "mężem" czy "partnerem".
Do takich osób jakie potrzebowały terapii i ją jakoś znalazły ale szkoda,że nie miały tego wsparcia np we wczesnych latach swego życia zalicza się niejaką...Marię Bonaparte:
Leczyła się owa Maria u Freuda a co za tym idzie popularyzowała jego ideę pozatym to ojciec nigdy nie był obecny w jej życiu przez co związała się ona z o 20 lat starszym od siebie znajomym swego ojca no i nie była z nim wcale szczęśliwa. Byłą dziewczyną jaka nie umiała się nigdy bronić-zwłaszcza,że jej najbliżsi mieli ją gdzieś.
Ja na przykład kiedy matka próbuje mi komentować mój wygląd czy moje życie,że żyję jak żyję to mówię do niej wiele rzeczy a nawet i nie boję się kląć na nią i jej zdanie a ona do mnie że niby jaj jej pyskuję no to ja jej mówię,że Pyskata to była Milagros ze Zbuntowanego Anioła" i między mną a matką występują utarczki słowne. Po prostu moja matka nie miała wzorca matki i próbuje i być matką ale wie ona ama nic o wychowywaniu dzieci bo doświadczyła parentyfikacji prze co wychowując swoje rodzeństwo nie miała już sił by mnie wychwywać.
Taka jest cała prawda o naszych relacjach...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz